Magia pierwszego zdania

Jeden z najbardziej znanych artykułów w dziejach psychologii zaczyna się tak:

My problem is that I have been persecuted by an integer. […] For seven years this number has followed me around, has intruded in my most private data, and has assaulted me from the pages of our most public journals.

Dzisiaj może rozpoczynałby się zdaniem:

Cognitive psychologists have long studied short-term memory (Indifferent, 1996; Tedious, 2004; Boring, 2012).

W anglojęzycznych czasopismach z zakresu nauk empirycznych (fizyki, medycyny, socjologii i innych) nieczęsto ukazują się dziś artykuły, które wykraczałyby poza ściśle określoną konwencję pisarską. Najbardziej typowy jej schemat nosi nazwę IMRAD. W naukach medycznych zaczął się upowszechniać w latach 50., a w latach 70. odsetek sformatowanych tak artykułów w prestiżowych pismach przekroczył 80%.

Konwencje mają swoje zalety. Osoba, która jest obeznana z formułami typu IMRAD, dzięki nim może szybko zapoznać się z treścią artykułu. Sęk w tym, że lektura takich tekstów potrafi być bardzo, bardzo nudna.

Tracą na tym również sami badacze i badaczki. Nasza praca nie powinna powodować więdnięcia mózgu. Nie powinna polegać na przedzieraniu się przez karykaturalnie nużące publikacje. I gdy trafiamy na ciekawie ułożony artykuł, widać od razu, jaki potencjał kryje się w dobrym pisarstwie naukowym.

Żadne z nas nie zmieni tego w pojedynkę. Nie nawołuję zresztą do zupełnego zniesienia akademickich konwencji. Ale trzeba ten system przynajmniej rozszczelnić. Zacząć możemy od prostego kroku: niech pierwsze zdanie artykułu zawsze zachęca (a nie zniechęca) do dalszej lektury. Niech mówi o czymś interesującym, niech będzie sprawnie napisane. I niech, na wszystkie świętości, nie zawiera siedemnastu odsyłaczy bibliograficznych.

Jeden komentarz do “Magia pierwszego zdania”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.