Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło, że wynagrodzenia zasadnicze nauczycieli akademickich spadły. O ile spadły? Przez ostatnie cztery lata – o 16 procent.
Formalnie ministerstwo mówi o podwyżkach, ale bądźmy poważni. Oficjalnie przedstawione dane, liczone tylko między rokiem 2022 a 2023 i bez uwzględnienia inflacji, tworzą zniekształcony obraz zarobków w polskiej nauce.
W październiku 2018 roku weszło w życie rozporządzenie ministra Jarosława Gowina, które podniosło minimalną pensję profesora tytularnego do 6410 złotych brutto. Parę dni temu nowe rozporządzenie w tej sprawie wydał minister Przemysław Czarnek. Zgodnie z tym aktem prawnym minimalna pensja profesorska wynosi teraz 7210 złotych brutto.
Nominalny wzrost tej pensji między październikiem 2018 roku a styczniem 2023 roku wynosi 12,5 procent. Z kolei skumulowana inflacja między grudniem 2018 a grudniem 2022 roku, liczona według danych GUS na zasadzie procentu składanego, wynosi 35,6 procent.
Z odpowiednich obliczeń wynika, że w ciągu czterech lat realne wynagrodzenia zasadnicze nauczycieli akademickich spadły o 16,1 procent. I to jest kluczowa informacja zawarta – nie wprost – w komunikacie Ministerstwa Edukacji i Nauki.
PS. Podane wynagrodzenia mogą być zwiększane o różnego rodzaju dodatki. Na przykład ja otrzymuję w tej chwili 5 proc. dodatku stażowego (wynosi on 1 proc. za rok pracy, a jego maksymalna wysokość to 20 proc.). Generalnie jednak im niżej w hierarchii, tym niższe i mniej dostępne są dodatki do wynagrodzeń. Teoretycznie uczelnie mogą przyznawać nauczyciel(k)om akademickim pensje wyższe od minimalnych progów ustawowych, nic mi jednak nie wiadomo o tym, by działo się to na szerszą skalę.
PPS. Zaktualizowałem wpis, aby poprawić błędy we wczorajszych pospiesznych rachunkach. Dziękuję Radkowi Czajce za spostrzegawczość.
Jeden komentarz do “Przez cztery lata pensje w polskiej nauce spadły o 16 procent”